Portal pracy i rozwoju architekta
Kiedyś, w krainie dziecięcej wyobraźni, plac zabaw był miejscem, w którym każde dziecko mogło odkrywać nowe przygody, bawić się bez granic i w pełni rozwijać swoją kreatywność. Niestety, wraz z rozwojem nowoczesnych osiedli, gdzie na pierwszym miejscu jest zysk z PUM (powierzchni użytkowej mieszkaniowej), zanikła magia prawdziwego placu zabaw. Zamiast tego deweloperzy w celu wypełnienia ustawowego obowiązku projektują (bo wierzę, że to nie intencja architekta) powierzchnię z jednym, dwoma urządzeniami otoczonymi metalowym płotem.
APM Development Warszawa Bemowo, Fot. Anna Boczek
Pierwszym krokiem do zrozumienia, skąd wzięła się konieczność lokalizowania placów zabaw w nowo budowanych osiedlach, jest spojrzenie na ich genezę. W miarę jak miasta rozrastały się w poziomie i pionie, powstawały nowe osiedla, a przestrzeń zielona stawała się coraz bardziej ograniczona. Twórcy planów zagospodarowania przestrzennego zaczęli zdawać sobie sprawę z potrzeby zapewnienia przestrzeni rekreacyjnych dla mieszkańców, zwłaszcza dla najmłodszych. Plac zabaw stał się nieodłącznym elementem nowych osiedli, mającym uzupełnić braki w otaczającej przestrzeni.
Kraków, Fot. Michał Kowalówka
Fot Facebook
Osiedle Wilno, Warszawa, Fot. Facebook
Poznań, Fot. Jakub Kryżański
Niestety, niektóre betonowe osiedla odsłaniają mroczną stronę patologicznych placów zabaw. Dzieci, które mieszkają w takich miejscach, nie mają prawdziwego miejsca na zabawę, często ponieważ na osiedla są przekształcane działki rolne to dzieci nie dość, ze nie mają przestrzeni do zabawy na swoim osiedlu to też ze świecą szukać parku, gdzie miasto zadbałoby o wspólną przestrzeń dla dzieci.
Aby odwrócić tę patologiczną sytuację, deweloperzy muszą zmienić sposób myślenia bądź zostać zobligowani przez prawo do tworzenia jakościowych przestrzeni.
Portal pracy i rozwoju architekta